piątek, 11 września 2015

My collection of cosmetics: # 1 Pallets of eye shadow.

Hey kochane ♥
Dostałam propozycję zrobienia serii moich kosmetyków. Przez ostatni rok bardzo wiele mi ich doszło. Tak więc postanowiłam podzielić wszystko na kilka postów z dokładniejszym opisem każdego produktu. Jak często używa, czy lubię, jakaś wada i zaleta. Z resztą już dziś zobaczycie opinie moich palet cieni, które generalnie uważam za moje małe perełki :)

1.Zacznijmy może od tej którą, najbardziej uwielbiam. A mowa tu o Cococa Blend od Zoevy. Nie używam jej codziennie, bo kolory ma bardzo na pigmentowane. I generalnie na co dzień nie używam kolorów celglastych czy też złotych. Wybieram bardzo naturalne. Lekko widoczne dla oka. Ogólnie kolory ma boskie. Absolutnie w całości jest w moich gustach. Często mam tak, że kupię i wiele kolorów mi nie pasuję, ale przy tej z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że kolory są w całości ,,moje". Wad jeszcze nie znalazłam. Na oku utrzymują się około 10 h bez bazy, zaś z coraz więcej. Jej cena to około 70-80 zł, w zależności od strony. Ja zamówiłam ją na mintishop.pl.

2.Kolejna paleta to Barry M paleta cieni i różu Starry Eyed, którą zamówiłam na mintishop.pl. Nie używam jej nałogowo. Można śmiało się domyśleć ponieważ ma ona kolory bardzo wieczorowe. Ostatecznie matowy brąz i beż można użyć na dzień. Jednakże dla mnie ta paleta jest w stu procentach wieczorowa, wyjściowa. Jej cena to około 35 zł. Jak na tą jakoś to na prawdę tanio. Cienie śmiało wytrzymują u mnie od 8 rano aż do wieczora. Ma aplikatory i lusterko czyli jest też przyjazna dla używania w terenie. Jednakże róż, na końcu palety. No cóż, nie lubię drobinek. I jak dla mnie odpada. Kolor ma ładny i ja go jednakże używam tylko jako cień.

3.Gosh, to enjoy in New York. Co do tej małej palety miałam bardzo dużo nadzieje. Niestety jestem nią bardzo rozczarowana. Jak kolory pasują mi w całości tak pigmentacja... No cóż jej nie ma w połowie cieni. Dwa beże są generalnie nie widoczne. Trzy kolory od góry, w tym dwa nadające się jako rozświetlacz, są średnio, ale da się przeżyć. Generalnie w palecie jest ta zależność, że czym kolor ciemniejszy tym pigment lepszy. Fiolety są bardzo ładne. Lecz co do czasu jej ładne trzymania się na oku, tutaj też jest rozczarowanie. Tylko 6 godzin. Potem tworzą się załamania i kreseczki gdzie zbiera się tusz. Ech. Przy cenie 60-70 zł, na prawdę jestem niemile zaskoczona tą paletą. Drugi raz na pewno bym jej nie kupiła.
4.Czas w końcu przejść do Sleeków. Au Natural to pierwsza z listy jak i pierwsza ukochana. Ma kolory idealne na co dzień, matowe. Zaś druga połowa to perły i inne świecące, które tworzą z niej uniwersalną paletę. Używam jej codziennie, to znaczy kolorów 5 naj jaśniejszyu góry. Ich pigmentacja jest słaba, ale na co dzień nadają się idealnie aby nałożyć coś, ale coś nie widocznego ;) Wszystkie palety od firmy sleek pieszczą się w granicy 40 zł. Uważam, że każda osoba początkująca powinna zakupić sobie coś od nich :) Cena a jakość jest bardzo trafna.

5.I tu mam do powiedzenia mało. Akurat ta paleta jest kompletnym niewypałem. Kolory są bardzo słabo na pigmentowane. Nie które wręcz giną. Absolutny gniot, od A do Z. Nie używam. Chętnie ją komuś oddam za przysłowiowy grosz.

6.Sleek vintage romance. Kolory bardzo fajne, ładna pigmentacja. Idealnie sprawdza są do mocniejszego makijażu. Mój ulubiony kolor to ceglasty, od prawej. Utrzymuje się od rano do wieczora bez zarzutów. Polecam.
Jeszcze a pro po wszystkich palet tej firmy. Są ładnie wykonane. Plastik wydaje się okey. Jednakże zamykanie na początku jest strasznie. Z trudem je otworzymy. Potem zaczyna się psuć i lekko się podważy i już odskakuje. Tak samo lusterko. Na początku ładnie stoi potem jest już to niestety nie możliwe.

7.Ruby rose palette.Dużo nawet o niej nie wiem i nie chcę. Używałam kilka kolorów i były okey, choć ścierały się szybko. Kupiłam ją jako pierwszą i jest okropna. Nie dość, że same perły to jeszcze, za przeproszeniem śmierdzą. Gdy tylko ją otworzą od razu czuję ten zapach i nie mogę wytrzymać. Kosztowała ok. 20 zł. Nie polecam marnować na nią czasu.

8.Makeup revolution matte palette. Przy tej palecie mogę już coś więcej powiedzieć. Kosztowała 40 zł. Ma bardzo dużo kolorów. Same maty. Ładnie trzymają się na oku lecz nie długo, do 8-9 godzin. Dlatego też ta jest idealna do szkoły czy pracy. Mamy wiele odcieni i za każdym razem możemy stworzyć coś delikatnego ale też innego. Możemy wykonać nawet lekkie smoke bo mamy w zestawie bardzo ładną czerń :) Ba duże lustro i plastik z którego jest wykonana na prawdę pokazuję, że wytrzyma ona wiele. Polecam.

No więc to by było na tyle. Już nie długo kolejna część. Co chcecie w niej zobaczyć;)?
xoxo

2 komentarze:

  1. Supi wpis c: czekam na dalsze i pozdrawiam. P.s w jakim programie dodałaś te białe (pół przezroczyste) kółko na zdjęciu ? :O

    OdpowiedzUsuń